po raz pierwszy po niesamowitym wypadku, richard hammond z ekipy "top gear" opowiedział o wypadku, tym co dla niego znaczył, kuracji i "wszystkim tym".
warto przeczytać. nie codziennie zdarza się przeczytać wypowiedź faceta który przeżył wypadek przy prędkości 460 kilometrów na godzinę!
Author: depesz
skypetv
znacie? to posłuchajcie.
za górami i rzekami było sobie kilku kolesi którzy napisali skype'a. rewolucyjny komunikator internetowy nastawiony od podstaw na rozmowy głosowe. wyposażony w kilka fajnych funkcji jak konferencje czy działanie mimo firewalli (aczkolwiek mogli to lepiej zrobić).
firmę sprzedali ebayowi. i trochę poleniuchowali. potem stwierdzili, że startują nowy projekt: the venice project.
miał on przynieść telewizję tak jak skype przyniósł telefony.
teraz projekt przerodził się w produkt. no prawie. na razie "beta". każdy może wejść na stronę i zarejestrować się, że chce brać udział w testach bety. a potem jeśli dopisze ci fart – dostaniesz możliwość ściągnięcia i odpalenia.
program dostał nazwę "joost". wykorzystuje własny protokół do rozpowszechniania legalnego wideo na świecie. i jak na razie nie zawiera za dużo treści, ale godne uwagi jest to, że już na etapie bety ma podpisane umowy na dostarczanie treści z warner music (teledyski jak rozumiem) i firmą producencką endemol (to kolesie od big brothera, fear factor, milionerów i innych popularnych "formatów").
cały program jest podobno bardzo fajnie zaprojektowany. z definicji odtwarza na całym ekranie (ale ma też możliwość odtwarzania w oknie). jakość podobno jest ok.
dzięki wykorzystaniu technologii p2p zużycie pasma (przez serwer) nie jest zabójcze. co jest istotne o czym przekonali się chociażby właściciele youtube'a (przed wykupieniem przez google'a).
co z tego dalej wyjdzie? nie wiadomo. wiadomo tylko, że klient docelowo ma być na wszystkie 3 główne platformy (windows, macosx i linux). i że ma być fajnie. pożyjemy zobaczymy.
prawdziwy railgun
railgun – broń z opowiadań i filmów s-f, oraz oczywiście z gier.
railgun jest bronią która wystrzeliwuje w cel pociski. jak armata, pistolet, karabin czy wyrzutnia rakietowa. tyle, że do przyspieszania nie używa prochu a energii.
całość wygląda tak, że pocisk jest umieszczany wewnątrz swoistych szyn, które generują szybko przesuwające się pole magnetyczne. pole to wyrzuca pocisk.
nie brzmi interesująco? interesujące fakty:
- przyspieszenie w momencie opuszczania "wyrzutni" jest mierzone w setkach tysięcy g!
- bez głowic bojowych – po prostu strzelając bryłami metalu (odpowiednio uformowanymi) uzyskuje się efekt (siłę uderzenia) taką jak przy ataku rakietą tomohawk
aktualnie odpalona wersja nazywa się "ośmio-mega-dżulowa" (domyślcie się czemu). w połowie roku ma być testowana wersja 32mj, a w przyszłym roku 64mj.
zasięg aktualnej – 15 mil morskich (okolo 28 kilometrów). zasięg docelowy wersji 64mj: 200-250 mil morskich. czyli 450 kilometrów. dzięki prędkości wynoszącej co najmniej 3 kilometry na sekundę – uderzenie w cel nastąpi po około 2.5 minuty! bez porównania szybciej od czegokolwiek działającego teraz.
ze względu na zużycie prądu nie jest to broń przenośna. będzie się toto montowało na okrętach wojennych.
uff. fajna zabawka.choć z drugiej strony – pomyśleć, że statek wyposażony w railguna, stacjonujący w gdańsku będzie mógł atakować praktycznie całe terytorium polski, plus berlin na dodatek – hmm .. chyba wolę nie dożyć do wojny gdzie użyją tego.
nowy concept
samochody. ostatnio monitory. teraz komórki.
w odpowiedzi na iphone'a (a może tak tylko przypadkiem im sie tak zgrało) – nokia pokazała zdjęcia swojego nowego konceptualnego telefonu. jak wygląda? bosko:
pompki dla zdrowia
robiliście kiedyś pompki? na pewno tak. a ile? 10? 20? 50? 100?
pewien facet stwierdził, że wejdzie do księgi rekordów guinessa robiąc pompki. dużo pompek. ale takich zwykłych to można robić dużo. to dużo czasu trwa i jest nudne. więc on zrobił takie "lepsiejsze" pompki. ile? 11. tylko 11? aż 11. osobiście nie znam chyba nikogo kto były w stanie zrobić taką jedną. a może jednak?
tanie i bezpieczne lekarstwo na raka
czy to sen? nie.
okazuje się, że jest lek który jest stosowany od lat (do leczenia innych chorób), ma znane (i małe) efekty uboczne. i do tego – zabija komórki raka.nie każdego, ale sporej części: na pewno raka płuc, piersi i mózgu. przy czym – nie czyni krzywdy komórkom zdrowym.
kiedy w aptekach? nie wiadomo czy w ogóle. czemu?
otóż ten lek nie jest objęty niczyim patentem. więc wytwarzanie go będzie tanie. a to znaczy, że nie można na tym dużo zarobić 🙁 i żaden z dużych koncernów farmaceutycznych nie chce się zająć testami i wprowadzeniem leku na rynek. nadzieja jedynie w prywatnych fundacjach.
ciekawe akcesoria do ipoda
akcesoriów do ipoda jest już sporo. głośniczki, wieże, etui, opakowania. co się chce.
czy na pewno? firma mophie zrobiła konkurs na projekt najlepszego/najciekawszego dodatku do tego playera. każdy mógł zgłosić co chciał. zgłoszono 150 projektów, z których dzięki internetowemu głosowaniu wybrano 3 finalistów. w oparciu o te projekty powstaną prototypy a potem możliwe, że faktyczne produkty.
co przeszło przez głosowanie jako zwycięzcy?
- etui do ipod shuffle, które jest jednocześnie breloczkiem na klucze i otwieraczem do piwa
- inne etui – do ipoda albo iphone'a, które jest jednocześnie portfelem
- stacja dokująca która jest jednocześnie cyfrową ramką na zdjęcia.
3 wybrane projekty można obejrzeć na sieci – może zechcecie coś z tego kupić?
tapeta na dzis
openssh i wiele połączeń w to samo miejsce
jeśli korzystacie z ssh z pewnością zdarzyła się wam przynajmniej jedna z tych sytuacji:
- musicie się gdzieś połączyć gdzie i tak już macie nawiązaną sesję, po to by wykonać jedno polecenie. np. : ssh root@maszynka uptime
- musicie uruchomić wiele połączeń w jedno miejsce (konto, host, port)
do tego typu sytuacji idealnie nadaje się "connection multiplexing", znany też pod nazwą "connection sharing".
jak to działa?
jedno (pierwsze, ale nie koniecznie) połączenie ssh łączy się w trybie "master". następne połączenia w to samo miejsce używają połączenia master. dzięki temu korzystają (wszystkie) z tylko jednego połączenia tcp/ip., nie tracą czasu na negocjacje tcp/ip i ssh, ani na powtórną autoryzację.
efekt? następne połączenia są znacznie szybsze. w rozumieniu – samo połączenie. praca potem już jest ze standardową prędkością – zależną od tego jak daleko jest zdalny serwer i jak obciążone jest łącze.
ale czasem to właśnie nawiązanie połączenia jest najbardziej wkurzające i powolne.
jak więc to zestawić?
w swoim katalogu domowym macie (albo nie macie, ale wtedy trzeba założyć) katalog .ssh.
w nim trzeba stworzyć plik config. i dopisać mu na początku:
Host *
ControlPath ~/.ssh/socket-%r-%h-%p
ControlMaster auto
co to spowoduje? pierwsza linijka mówi, że poniższe tyczą się wszystkich połączeń.
druga – mówi, że sockety unixowe do komunikacji z połączeniem master mają być tworzone w katalogu $HOME/.ssh, a nazwa pliku ma się składać z:
- słowa "socket"
- nazwy konta na które jest połączenie
- nazwy hosta na które jest połączenie
- numeru portu na które jest połączenie
oddzielone myślnikami.
czyli gdy połączę się na konto "depesz" na maszynie kotek, to pojawi mi się taki plik:
srw——- 1 depesz depesz 0 2007-01-17 11:15 /home/depesz/.ssh/socket-depesz-kotek-22
ostatnia linijka mówi ssh, że negocjowanie połączeń lub korzystanie z mastera ma być automatyczne – jak nie ma jeszcze mastera, to aktualne połączenie ma być masterem i stworzyć socket. jak już jest master, to korzystamy z niego.
co nam to daje? przeprowadzę krótki test.
najpierw, bez mastera, połączę się na maszyne w swoim lanie i wykonam uname'a:
=> time ssh kotek uname
Linux
real 0m0.532s
user 0m0.032s
sys 0m0.000s
to teraz połączę mastera i ponowię test:
=> time ssh kotek uname
Linux
real 0m0.036s
user 0m0.020s
sys 0m0.004s
nieźle, nie? a trzeba pamiętać, że im dalej tym "szybciej" całość zadziała.
np.: do kotka mam ping w okolicach 1ms. do maszyny web którą zaraz potestuję, mam ping 12ms.
efekty?
bez mastera:
=> time ssh web uname
Linux
real 0m1.579s
user 0m0.048s
sys 0m0.004s
z masterem:
=> time ssh web uname
Linux
real 0m0.154s
user 0m0.016s
sys 0m0.000s
czy to wszystko jest "za darmo"? nie ma wad?
ma jedną, drobną.
pierwsze połączenie automatycznie staje sie masterem. i nawet jak się wylogujemy ze zdalnego hosta, to nie odzyskamy terminala, bo połączenie musi być cały czas aktywne – do czasu aż wylogujemy się ze wszystkich sesji ssh otwartych w tym połączeniu.
czyli jeśli:
na jednej konsoli zrobię ssh kotek, to to połączenie staje się masterem
na drugiej konsoli robię ssh kotek, to korzysta z połączenia mastera. odpalam tam sobie coś trwającego długo – np. backupy. to nie mogę zamknąć połączenia 1 dopóki się 2 nie skończy.
nie jest to wada wielka. trochę gorsze jest to, że jeśli zerwę (np. kill'em) pierwsze połączenie – to padają wszystkie.
to dwie wady. zyski w/g mnie mocno przeważają.
polecam każdemu zobaczenie jak to działa. warto.