peer2peer dla pieniędzy?

w marcu 2005, w anglii firma zopa otworzyła nowy serwis/pomysł na biznes. jest to usługa pożyczkodawcza bazująca na zasadach typu peer2peer.

z site'u korzystają ludzie którzy się rejestrują jako pożyczkodawcy i/lub pożyczkobiorcy.

każdy pożyczkodawca wpisuje ile może pożyczyć i na jaki procent (ewentualnie na jaki cel).

pożyczkobiorca wpisuje ile chce, wybiera oferte. podpisują deal.

wpięte w to jest coś takiego jak “bidowanie" (jak na ebayu czy allegro), ale powiem szczerze, że nie wnikałem jak to działa.

serwis zarabia pewien procent od udzielonych pożyczek i oprocentowania. w tej chwili korzysta z tego 60000 ludzi. miłe.

teraz zopa otwiera filie w stanach, a dodatkowo powstała druga firma (prosper) świadcząca podobne usługi.

czy to nowy trend? na razie nie jest to alternatywa do kredytów hipotecznych, ale jak ktoś potrzebuje pożyczyć niewielką ilość pieniędzy – czemu nie?

ciekawostką jest fakt, iż na prosperze są grupy ludzi pożyczających kasę na konkretny cel. np. zakup sprzętu apple'a (ipody, macbooki itp.).

kto pierwszy zrobi coś takiego w polsce?

linki:

klawiatura marzeń – część 2

eh. życie pokazuje coraz fajniejsze rzeczy:)

przeczytałem ostatnio o “das keyboard" – klawiatura w całości czarna (bez napisów na klawiszach).

po co coś takiego? dwa powody:

  • super wygląda
  • po pewnym treningu pisze się na niej szybciej niż na normalnej, bo brak napisów zwalcza standardowy odruch “podglądania" opisów co jakiś czas

klawisze mają różny opór, dzięki czemu klawisze są bardziej przystosowane do tego którym palcem się je naciska. dwa standardowe klawisze uzywane do pozycjonowania rąk na klawiaturze (“f" i “j") mają inny kształt (głębiej wytoczona górna powierzchnia) dzięki czemu ustawienie rąk do pisania bezwzrokowego jest trywialne i co ważniejsze szybkie.

klawisze działają nie na membrankach tylko na mikrostykach, dzięki czemu są odporniejsze zarówno na długotrwałe jak i mocne używanie.

muszę przyznać, że teraz mam mocną zagwozdkę która z klawiatur marzeń jest lepsza…

telekomunikacja kolejowa – alternatywa?

firma o której istnieniu wie relatywnie niewiele osób – telekomunikacja kolejowa, wygrała przetarg i stała się w związku z tym 4 operatorem gsm w polsce.

z ciekawości zajrzałem na ich stronę. okazuje się, że są też isp'em i dają całkiem symptacycznie wyglądające łącza – dsl'e z dosyć wysokim uploadem (np. w opcji 1 mbit downloadu, mają uplink 256k, podczas gdy chello ma 128).

cenowo też wyglądają nieźle. gdzie jest haczyk?

laptopy dla każdego

lg (ta firma od cdromów, telewizorów, mikrofal i innego sprzętu) oferuje laptopa, który ma:

  • monitor 14.1″ z rozdzielczością 1440×900
  • do 4 giga ramu
  • nagrywarkę dvd dual-layer, nagrywającą wszystko co tylko się da
  • bluetooth
  • intel core duo (1.5 ghz)
  • wifi
  • skaner linii papilarnych
  • czytnik kart pamięci (5 formatów)
  • modem
  • 80 gb dysk

standard. teraz to każdy ma. ale ten laptop ma 2.1 centymetra grubości i waży poniżej 2 kilogramów!

yeah! chcesz kupić? heh. w polsce jeszcze niedostępny, ale możesz się skontaktować z ulubionym dystrybutorem i poprosić o wycenę/sprowadzenie tego cudeńka.

tlen w puszce, komu?

za kilka dni (24 maja) sieć sklepów 7-11 rozpocznie sprzedaż puszkowanego tlenu (na razie tylko w japonii).

podobno wzmaga koncentracje, poprawia samopoczucie i ogolnie same plusy.

zawartość czystego tlenu w tym co jest w puszcze ma być około 95% (dla porównania: w powietrzu jest ledwie 21%). z tego co mnie kiedyś uczono w szkole, to tlen może być szkodliwy – zwłaszcza w takim stężeniu. co prawda sugerowaną metodą “zażywania" są 2 sekundowe wdechy (puszka starcza na 35 takich inhalacji), nie częściej niż 5-6 razy dziennie, ale mam pewne opory przed przyjmowaniem tak skoncentrowanego tlenu. no ale może to i dobre jest.

obserwatorzy zwracają uwagę, na podobieństwo sytuacji do momentu gdy na rynek wchodziły pierwsze butelkowane wody. dodatkowo ktoś zwrócił uwagę, że w filmie space balls (kosmiczne jaja) już przewidzianio puszkowane powietrze – w jednej ze scen widzimy prezydenta (granego przez mela brooksa) wdychającego coś z puszki z napisem Perriair.

ciekawe kiedy to dotrze do polski …

po czym poznać, że jesteś kiepskim programistą …

post na blogu damiena katza pokazuje listę symptomów po których widać, że jesteś kiepskim programistą, mimo, że w/g ciebie wszystko jest ok, i i jesteś świetny.

polecam każdemu do przejrzenia – sam się na niektóre punkty łapię, ale z tym walczę 🙂

więzienie za żart o kaczyńskich? a jak było naprawdę?

może zdarzyło się wam słyszeć o tym, że ktoś komuś wysłał żart o kaczyńskich i trafił do więzienia, albo (inna wersja) został pozwany do sądu za znieważenie.

trochę szukania, kilka rss'ów no i mam szczegóły:

pewien facet wysłał (znając życie do wszystkich których miał w książce adresowej) maila ze zdjęciem dwóch kaczek na jeziorku i podpisem “a teraz kochani wyborcy… pocałujcie nas w kupry!".

maila dostał (nie wiem czy bezpośrednio od nadawcy) koleś z wrocławia, znany wcześniej z tego, że wytropił i wskazał policji kilku pedofili. jeśli to kogoś interesuje to wrocławianin jest motorniczym tramwaju, po pracy szuka via internet pedofili i ma 35 lat.

rzeczonym mailem poczuł się urażony i doniósł do prokuratury na autora maila. zdjęcia w/g niego obrażają głowę państwa, i jako takie powinny być ścigane.

prokuratura musiała podjąć śledztwo (jak ktoś zgłasza to oni chyba nie mają wyboru), więc i pofatygowali się porozmawiać z autorem itd.

po przejrzeniu dowodów, rozmowach itd. prokuratura umorzyła śledztwo zwracając jednocześnie uwagę, że zarówno konstytucja jak i europejska konwencja praw człowieka gwarantują wolność wyrażania poglądów.

i to na tyle.

czemu o tym piszę?

bo niezależnie od moich prywatnych poglądów zaczyna mnie irytować najeżdżanie na pis i pochodnych. faszyzm, itd. przypomina mi to bardzo mocno nagonkę na heidera jak wygrał wybory w austrii. że niby nowy hitler się pojawił. i co? i nic. jest politykiem. lepiej od innych obiecywał, to i wygrał.

a teraz my mamy powtórkę. sporej ilości osób nie podoba się kto wygrał. wymyślają niestworzone historie, spiski itd, byle tylko mieć co zarzucić kaczyńskim i ich poplecznikom. czy naprawdę trzeba aż szukać wymyślonych powodów by im dokopać? nie ma rzeczywistych?

no, ale aby dokopywać kaczyńskim za ich rzeczywiste “błędy i wypaczenia" trzeba by poszukać, poczytać, zrozumieć. a prościej jest wymyślić czy nadinterpretować. i wspólnie napawać się wyższością: “ja na nich nie głosowałem, to ci inni".