przeczytałem właśnie na onecie, że brytyjski rząd (?) chce wysyłac do sklepów specjalne ekipy które mają pomagać ludziom nie rozumiejącym zapisów typu:
- 20% obniżka
- kup sztukę, druga dostaniesz za pół ceny
do tego będą rozdawane kalkulatory umożliwiające łatwe policzenie obniżek.
powiem szczerze – jestem przerażony. ci sami ludzie którzy w sklepie nie rozumieją co znaczy "20% obniżka" podejmują potem decyzje które dają wieloletnie efekty (wybory, posiadanie dzieci, metoda wychowania dzieci).
to tak jakby dać neandertalczykom młoty pneumatyczne. co gorsze – mam wrażenie, że o ile ten tekst był o anglikach, to u nas nie jest inaczej 🙁