głośna muzyka – niecodzienne zastosowanie

pewnie wiele razy słyszeliście przejeżdżający samochód z którego dudnił jakiś hiphop czy disco.

ludzie tym jeżdżący znani są ze specyficznego stylu i zamiłowania do rozmaitych sportów.

w australii znaleziono inne zastosowanie (niż pokazanie otaczającym swojego super gustu muzycznego) głośno puszczanej muzyki.

używa się jej do … odstraszania huliganów 🙂

z głośników usytuowanych w centrach handlowych puszczają binga crosby'ego, a przy parkingach gdzie często zbierają się grupki ichniejszych dresów, puszczają głośno barry'ego manilowa na zmianę z klasyką. i okazuje się, że to jest skuteczne.

może i u nas by takie coś zrobić?

tuningowa nowość

to, że samochody można “tuningować" na różne sposoby to wszyscy wiedzą.

podświetlane wycieraczki, antenki, podwozie, felgi wyśietlające wzorki.

to wszystko jest już stare.

ale teraz coś nowego:

podkładka pod tablicę rejestracyjną wyświetlająca napisy.

co prawda na rozmiar amerykański, ale pewnie niedługo pojawią się przeróbki dla polaków.

czyż to nie piękne? będzie można wyświetlić “dziękuję" jak ktoś nas wpuści, czy “przepraszam" jak coś się zrobi źle.

choć oczywiście pojawią się też pewnie ludzie z włączonym na stale sp…aj czy innymi ciekawostkami.

“microchipy” wszczepiane dzieciom

onet napisał newsa, że w japonii w szpitalach wszczepia się dzieciom chipy (jak znam życie proste rfidy z serialami). komentarze na forum onetowym oczywiście trzymają “poziom" pisząc jakieś pierdoły o oświęcimiu, big brotherze itd.

jestem świeżo po obejrzeniu relacji z targów makerfaire – zasadniczo jest takie spotkanie ludzi (organizowane przez pismo “make") gdzie schodzą się ci którzy rubią robić różne rzeczy. nie kupować, ale robić.

jednym z kolesi którzy tam byli był facet który wszczepił sobie 2 rfidy – w jedną rękę i w drugą. i opisuje jakie ma teraz udogodnienia. drzwi otwiera przejeżdżając ręką w pobliżu czujnika, dom “wie" kiedy wszedł, gdzie jest, co i jak. ogólnie same plusy.

oczywistym jest, że ta technologia rodzi pewne dodatkowe szanse na nadużycia, ale ogólnie wygląda na niesamowicie ułatwiającą życie.

znajomy ma w lapie (apple, ale o tym będzie inny wpis) takie cuś, że jak mu lap wykryje, że jego komórka się oddala od laptopa, to w laptopie włącza się automatycznie screensaver.

działa to dzięki bluetoothowi. ale blue tooth wymaga zasilania, jest aktywny, prosto wykrywalny itd. natomiast rfidy nie wymagają zasilania. działają całkowicie pasywnie.

lekarz który wszczepiał rfidy temu facetowi z makerfaire, stwierdził, że proces wszczepienia tego jest prostszy i szybszy niż “instalacja" podskórnych środków antykoncepcyjnych u kobiet. czyli miłe i proste. kiedy będzie się można otagować w polsce?

nowy gracz wśród serwisów do dzielenia się filmami

na sieci jest już całkiem sporo serwisów do dzielenia się filmami.

większość zna youtube‘a, sporo zna google.video, o innych, takich jak eyespot, grouper, jumpcut, ourmedia, revver, videoegg, vimeo czy vsocial wie już raczej niewiele osób.

ostatnio pojawił się nowy gracz – vpod.tv. ciekawostką jest model biznesowy. vpod.tv ma oferować reklamodawcą umieszczanie reklam na początku filmów uzytkowników vpod.tv. za każdy wyświetlony tak filmik reklamowy uzytkownik dostanie kasę. jeśli nie chce reklam, a chce umieścić playera vpod.tv odtwrzającego filmik na swojej stronie – będzie musiał jakieś pieniądze zapłacić.

ciekawe czy to chwyci. w/g mnie ma spore szanse. aczkolwiek trzeba wziąść pod uwagę nienajniższe koszty prowadzenia takiej działalności. zgodnie z tym co “słychać" na sieci, aktualy lider branży (youtube) wydaje miesięcznie 1 milion dolarów na pasmo!

kod leonarda davinci

eh

nic ciekawego dziś nie wyczytałem, a na artykuł techniczny jeszcze się nie zabrałem (informacyjnie, zamierzam na łamach bloga zamieszczać artykuły na rózne techniczne tematy – postgres, bezpieczenstwo, sieci, ale to dopiero jak mi weny przybędzie :).

anyway – od jakiegoś czasu z pewnym zdziwieniem obserwuję “histerię" na punkcie kodu davinci (filmu, a wcześniej książki).

książkę czytałem.

browna uważam, za dosyć sprawnego pisarza – nikogo genialnego. po prostu miło mi się czytało, mózg wyłączony, można się ponapawać kryminałkiem.

a tu nagle się okazuje, że 30% ludzi gdzieśtam bierze “rewelacje" z tej książki za rzeczywistość. że kościół protestuje, zakazuje, nakłada klątwy i ogólnie robi wiele hałasu o nic.

może jestem dziwny, ale nawet mi nie przyszło na myśl by traktować to co brown pisze poważnie. to jest powieść w końcu! nie dokument. widząc całą tę nagonkę widzę tylko i wyłącznie jedną rzecz: niesamowitą, po prostu fenomenalną, kampanię reklamową pewnego filmu. ale czy im o to chodzi?

dziś przeczytałem w życiu warszawy, że film jest podobno po prostu nudny. i tak sobie myslę, że gdyby nie ta cała schiza o tym, że to jest antykościelne itd. to większość ludzi na to nie poszła. a teraz pójdą aby zobaczyć o co chodzi.

ja też oczywiście nie jestem święty. też o tym piszę, też na niego pójdę (na swoje usprawiedliwienie powiem, że chciałem pójść na ten film jak tylko się dowiedziałem, że go kręcą – lubię proste, nieskomplikowane filmy, gdzie człowiek może odpocząć od codzienności).

przypomina mi to protesty przed filmem “ksiądz" parę lat temu. czy naprawdę wystarczy nakręcić byle jakie filmidło, byle było wymierzone w jakąś (a może mocno konkretną) religię i od razu się dostaje darmową reklamę? może by zmienić zawód …

laptopy dla każdego

lg (ta firma od cdromów, telewizorów, mikrofal i innego sprzętu) oferuje laptopa, który ma:

  • monitor 14.1″ z rozdzielczością 1440×900
  • do 4 giga ramu
  • nagrywarkę dvd dual-layer, nagrywającą wszystko co tylko się da
  • bluetooth
  • intel core duo (1.5 ghz)
  • wifi
  • skaner linii papilarnych
  • czytnik kart pamięci (5 formatów)
  • modem
  • 80 gb dysk

standard. teraz to każdy ma. ale ten laptop ma 2.1 centymetra grubości i waży poniżej 2 kilogramów!

yeah! chcesz kupić? heh. w polsce jeszcze niedostępny, ale możesz się skontaktować z ulubionym dystrybutorem i poprosić o wycenę/sprowadzenie tego cudeńka.