żyj bez depresji, ale krótko

na rynku jest wiele leków antydepresyjnych. najbardziej znane to prozac i zoloft, ale są też inne.
od dawna było wiadomo, że nie należy ich podawać dzieciom – powodowały wzrost tendencji samobójczych.
ostatnio przeprowadzone badania pokazały jednak, że problem tyczy nie tylko dzieci. na badanej grupie ludzi do 25 roku życia, zażywanie antydepresantów podwoiło prawdopodobieństwo przygotowywania się lub wręcz targnięcia się na swoje życie.
w chwili obecnej odbywają się dyskusje nad tym czy na opakowaniach umieszczać zmodyfikowane ostrzeżenia. jednocześnie rozwija się ruch ludzi którzy uważają, że wszystkie te leki powinny być poddane dużo szczegółowszej kontroli – gdyż jaką mamy pewność, że nie powodują one też takich (lub innych) zmian u starszych?
uwaga – poniżej jest tekst który niektórzy mogą odebrać jako nie-halo – jeśli w temacie tego posta można cię urazić – nie czytaj dalej.

 

może nie powinno, ale lekko mnie śmieszy wspomnienie filmu "pump up the volume" (więcej czadu) gdzie główny bohater (harry), prowadzący piracką stację radiową, dostaje list od kolesia który jest w depresji i pyta się harry'ego czy powinien popełnić samobójstwo. harry do niego dzwoni, gadają, po czym koleś w depresji się rozłącza. harry stwierdza, że teraz on chce się zabić, ale na szczęście jest zbyt załamany by mu sie chciało.
czyżby żarcik producentów filmu przeszedł w życie? jesteś załamany, masz depresję – weź nasz lek – poprawi ci się o tyle, że się powiesisz?

4 thoughts on “żyj bez depresji, ale krótko”

  1. depesz – to, że w pierwszym okresie przymowania leków antydepresyjnych część pacjentów popełnia samobójstwa jest powszechnie znanym faktem, to wcale nie żart. Rzeczywiście wcześniej są w takim stanie rozkładu psychicznego, że nie są w stanie podjąć żadnych działań ani pozytywnych ani negatywnych. Skoro się skłania człowieka do aktywności, trzeba się liczyć, że aktywność ta może być ukierunkowana w innym kierunku, niż lekarz by sobie życzył. BTW z tego artykułu – przepisywanie Zoloftu jako środka na bezsenność, hmm moja szczątkowa wiedza w temacie się zaburzyła, wydaje mi się to sporym nadużyciem, ale może autor użył skrótu myślowego i kolesiowi zapisali ten lek faktycznie w związku z innymi obiawiami a nie tylko bezsennością.

  2. Depresja ma dwa „składniki”: obniżenie nastroju (życie jest do dupy) i brak napędu (nie mylić z popędem) czyli siedzenie/leżenie i patrzenie w ścianę bo po co robić cokolwiek. Pierwsze leki antydepresyjne były na bazie pochodnych amfetamin i działały tylko na napęd, czyli człowiekowi się chciało, ale świat był dalej do dupy, to ze sobą kończył. I to jest znany efekt, o którym wiedzą nawet niepsychiatrzy.
    A jeszcze jedna rzecz jest taka, że każdy biorący inhibitory wstecznego wychwytu serotoniny powinien być pod stałą kontrolą lekarską. I NIE są to leki do przepisywania na bezsenność.
    A usianie muszą ze wszystkiego zrobić wojnę z.

  3. ja nie potrafie dostrzec niczego dobrego w swoim życiu i kazdego ranka budzac sie mysle tylko o samobóju, nie

    widze przyjemnosci i sensu zycia,
    niby moja nadzieja jest znalezienie tej bliskiej osoby – kobiety ale nie wierze ze bylbym w stanie byc w zwiazku i
    bylby ktos kto by cos odwzajemnil mi :-/
    ale to jest kropla w morzu, nie studiuje bo nie mam tam szans, pracuje malo bo fizycznie jestem przybity
    pozdrawiam.
    depresja.xorg.pl

Comments are closed.