Czemu jestem taki ułomny? (wylgaryzmy, polish only)

Kurde. Mam w piwnicy żarówkę, ale zapala się ją jedynie kontaktem na dole. Czyli, jak wieczorem schodzę do piwnicy, to muszę zejść po ciemnych schodach i dopiero wtedy mogę zapalić światło.

Dodatkowo – dzieciaki się boją chodzić do piwnicy bo ciemno. Moja pani, marudziła kilka razy, że trzeba coś z tym zrobić. No więc zrobiłem. Pojechałem do sklepu, kupiłem kabel, przełączniki schodowe i zabrałem się za instalację. Skracając. Po 2 godzinach wyjebałem wszystko do śmieci. W ścianie mam dziury od gwoździ, dotychczasowy kontakt działa, ale już nie jest przypomocowany do ściany, ścianę mam upaćkaną jakimś chujstwem typu silikon a poziom wkurwienia przekroczył dopuszczalne normy.

Czemu, byle obszczumur spod bramu potrafi położyć kable i wbić gwoździki a ja, kurwa, nie?! Co bym nie zaczął co wymaga jakichkolwiek zdolności manualnych to muszę zrobić krzywdę sobie, komuś obok i wszystko rozwalić? To może i brzmi zabawnie, ale ja pierdolę, mam już dosyć samego faktu, że na położenie kabelka, co normalnie trwałoby 30 minut, ja tracę czas na szukanie kogoś, bo nawet jak już znajdę fachowca to mu się nie chce przychodzić do takiej małej roboty?

Dodatkowo – szukam kogoś kto mi naprawi przełącznik światła, doda drugi piętro wyżej i zniknie dziury po gwożdziach w ścianach. Aha. I zainstaluje lampkę w ogrodzie. Tego nawet nie chcę zaczynać.

18 thoughts on “Czemu jestem taki ułomny? (wylgaryzmy, polish only)”

  1. to chyba typowe w IT, ze kazdy jest wielkim fachowcem – doputy nie trzeba zrobic czegos banalnie prostego, ale wymagajacego manualnych umiejetnosci. 🙂
    (na przyklad, ja z wyksztalcenia jestem elektryk, stopien naukowy – robotnik wykfalifikowany) – a pojektuje i pisze soft…

  2. Wiesz co… wszystko kwestia wprawy. No i przeczytania user manual (A do tego całe IT ma awersję). Przejrzyj na forum elektroda.pl będzie na pewno wszytko wytłumaczone jak dla użyszkodnika (zgodnie z Zasadą Dilberta każdy ma taki moment w życiu gdy staje się użyszkodnikiem).

  3. @tmarc:
    dzięki, ale ja już mam dosyć. Koniec. Albo znajdę kogoś kto mi to zrobi, albo nie będę miał. Nerwy, rozwalone rzeczy i czas są więcej warte niż zatrudnienie kogoś kto to umie.

  4. Ten za pierwszym razem zrobił sobie krzywdę :D;

    Poza tym w takich sytuacjach;
    use Mobile::phone qw(embedded_flashlight);

  5. Jak już zawezwiesz kogoś, to sfilmuj jego performance i wrzuć na YouTube z myślą o potomności ciągnącej druty.

  6. Hehe, dobrze że żyjesz 🙂
    co do uwagi @gregj to się nie zgadzam. Jakie manualne umiejętności trzeba mieć do położenia kabla w ścianie/na ścianie i wywiercenie dodatkowej dziury na puszkę?
    Bez jaj, umiejętności manualne to się przydają np. podczas składania modeli samolotów, a i tak nie do końca bo chodzi o precyzję.

  7. Kurcze ja jestem po tygodniowym remoncie wykonywanym wlasnymi rekami – az dziw w swietle tego postu, ze jeszcze zyje 🙂

  8. @Chlebik:
    czemu aż dziw? Ty umiesz. Ja nie. Nie pisałem, że to “nieosiągalne dla nikogo” – wręcz przeciwnie. To ja jestem dziwny bo nie umiem.

  9. Jesli sciany sa betonowe/cementowe/kamienne polecam uzycie wiertarki i kolkow w ktore sie wkreca wkrety…

  10. Oj – więce niż rozumiem. W zasadzie – mógłbym wkleić Twoją notkę do siebie i zmienić podpis, a byłaby w 100% prawdziwa. U mnie szopki zaczynają się już na etapie pakowania prezentów na święta – a kabelki…tia. 😉 Albo się trzeba z tym pogodzić, albo ruszyć dupę i do tego też czytac manuale – ale, ja przynajmniej, natychmiast się zniechęcam.

  11. Mniej hardcorowym rozwiązaniem są “korytka” 😉
    Bardziej hardcore to kucie pod kabelek i gipsowanie.
    Wszystko się da zrobić nie takie rzeczy robiłem 😛

  12. Mam dość podobnie jak Ty – i nigdy (z wyjątkiem wiercenia w ścianach) nie bawię się w robienie tego
    własnoręcznie. WIem jaką to frustrację u mnie powoduje – więc wole naturalnie to wyoutsource’ować.
    Wychodząc z prostego wniosku, że przy braku umiejętności (których nie mam za bardzo ochoty
    nabywać) – święty spokój jest najwyższą wartością 😉

  13. Ooo… jak to dobrze, że inni też tak mają. To ja Cie pocieszę… Miałem wywiercić dziurę w ścianie na zawieszenie małego obrazu – wyszła dziura, w której dwa palce się zmieściły (te nowoczesne wiertarki normalnie są za szybkie…). Miałem zainstalować karnisze… czyli z 6 dziur… wiercę pierwsza – z 3 minuty, kolejne dwie jeszcze dłużej (no bo normalnie się zmęczyłem). Przy 4 dziurze przychodzi sąsiad (od którego pożyczyłem wiertarkę) i pyta się: czy Ty włączyłeś udar ? Ups… Kolejne dziury zrobiłem w 10 sekund…

    O instalacji wywietrznika na ścianie w ogrodzie nie wspomnę – wywietrznik wisi i owszem, ale w obrębie kilkudziesięciu centymetrów plama po kleju, który jakimś cudem się rozpaćkał po ścianie…

    Tak więc głowa do góry. Nie każdy jest “Panem Złota Rączka”.

Comments are closed.