scanner darkly – przez ciemne zwierciadło

nigdy jakoś nie byłem fanem dick'a. przeczytałem kiedyś słoneczną loterię – bardzo się spodobała, a potem wpadł mi w ręce ubik. i na tym przygodę z dick'iem skończyłem. znajomy powiedział mi, że poznałem 2 skraje twórczości tego pisarza. może. może kiedyś coś jeszcze jego poczytam. na razie brakowało mi motywacji.
zwróciliście uwagę? "brakowało". czas przeszły.
czas przeszły od momentu gdy obejrzałem scanner darkly.
o filmie czytałem jakiś czas temu w wired. zachwycali sie technologią tworzenia filmów która została tam zastosowana. technologia ta nazywa się rotoscoping. i działa to mniej więcej tak:

  1. kręcisz materiał filmowy – tradycyjnie
  2. ręcznie (prawie ręcznie) przerysowujesz film w oparciu o klatki filmu – prawie ręcznie, bo przerysowuje się nie wszystkie klatki tylko co-którąśtam. klatki "między" są wypełniane przez komputer
  3. przy pomocy specjalnego softu nakładasz filtry, kolory, modyfikacje itd.
  4. renderowanie – nałożenie zdefiniowanych filtrów na cały film i złożenie go w całość

jak wygląda finalny efekt pokażę na końcu wpisu. już za moment 🙂
anyway – technologia jest przełomowa. wygląda niesamowicie. ale to tylko tło.
znajomy powiedział, że nawet gdyby nie wiedział, że to na podstawie dick'a – to od raz by poznał. i tak faktycznie jest. każda minuta filmu jest  na maksa zakręcona. prochy są wszędzie. chore dialogi, pomysły, "jazdy". całość sprawia idealne wrażenie. od pierwszej sceny gdy widzimy jednego z bohaterów walczącego z urojonymi robakami, do ostatniej gdy … (no cóż, to już musicie zobaczyć sami) miałem wrażenie, że oglądam coś totalnie niesamowitego. jest to zdecydowanie najlepsza ekranizacja dicka – najlepiej pokazuje chore pomysły autora, ale też sama w sobie jest najlepszym filmem. nie jest to co prawda zbyt trudne – jak do tej pory z ekranizacji tekstów dicka jedynie impostor był fajny. blade runnera nie liczę gdyż ten film mi się nie podobał ze względów osobistych (mam uczulenie na harrisona forda).
ogólnie, kończąc już ten wpis – możecie poczytać opinie i szczegóły na imdb czy na stopklatce, ale najlepiej – pożyczcie go i obejrzyjcie. warto!
a tu kilka screen'ów z filmu – abyście zobaczyli jak wygląda rotoscoping:










One thought on “scanner darkly – przez ciemne zwierciadło”

Comments are closed.