keyloggery są rzeczą przydatną. do różnych celów 🙂
rzecz w tym, że standardowy keylogger daje się relatywnie prosto wykryć.
naprzeciw zapotrzebowaniu wyszli producenci. i oto za całkiem niewielkie pieniądze można kupić sprzętowy keylogger. całkiem przyjemne urządzenie oferowane przez thinkgeeka, kosztuje $90-$100 (w zależności od pojemności pamięci 64kb lub 128kb).
jeśli uważamy, że thinkgeek zdziera (co jest prawdą) lub potrzebujemy czegoś lepszego, z pomocą przyjdzie firma keelog.
za te same pojemności co sprzęt w thinkgeeku zapłacimy tylko $34 lub $39, a dodatkowo możemy jeszcze nabyć wersję 256kb – za $49 (wersje pro, oferujące zapamiętywanie nie tylko wciśniętych klawiszy, ale wszystkich zdarzeń z klawiatury (keypress, keyrelease) – można nabyć za dodatkowe $4, $6 lub $7 – w zależności od wersji pamięciowej).
i to nie wszystko. jeśli ktoś uważa, że standardowy keylogger za bardzo się rzuca w oczy (wygląda to jak przejściówka między kablem od klawiatury a gniazdem w pececie) może zakupić keylogger chip – do instalacji wewnątrz klawiatury. trochę trudniejsze w instalacji, ale za to całkowicie niewidoczne – a trzeba też zwrócić uwagę na to, że wersja bez obudowy jest też tańsza!
tak więc – drobne zakupy, a potem pozostaje tylko zatrudnić się jako sprzątacz w jakimś banku czy innej instytucji oferującej szybki, choć niekoniecznie legalny, zwrot inwestycji.
pewną ciekawostką jest fakt iż firma keelog jest z polski – mimo iż nie zauważyłem by gdziekolwiek mieli stronę po polsku 🙂