klawiatura marzeń

daaaaawno temu, za siedmioma lasami i czymś tam jeszcze. byłem piękny i młody, i jako młody człowiek chodziłem do “centrum informatycznego uniwersytetu warszawskiego" (ciuw, znany także jako plearn).

była tam taka sala (numer 18) gdzie zamiast normalnych terminali były pecety. pecety ibm'a. niby nic, ale były one wyposażone w najlepszą klawiaturę jaką kiedykolwiek widziałem. była niezniszczalna. ciężka, klawisze klikały (nie to co te dzisiejsze cichutkie, że nawet nie wiadomo czy coś wcisnąłem czy nie). cudo. o ich odporności krążyły legendy. wiem, że sam osobiście przybijałem taką klawiaturą gwoździe.

no i się skończyło. przestałem tam chodzić, trochę mi lat przybyło. takich klawiatur już nie ma. czasem można znaleźć gdzieś u kogoś, ale to zazwyczaj też jest fan i nie odda.

myślałem, że sprawa jest przegrana, bo nowe klawiatury ibm'a nie są w żadnym stopniu podobne.

i o to … cud, nad cudy.

okazuje się, że patent na taką klawiaturę ma firma unicomp (może miała wcześniej i licencjonowała ibm'owi, może odkupiła patent od ibm'a, nie wiem). i teraz robi takie klawiatury (a nawet lepsze: czarne). i można je kupić. $69 za klawiaturę która przeżyje mnie i moje dzieci. coś pięknego.

dostępne są prznajmniej w sklepie yahoo, może gdzieś jeszcze, nie wiem, nie szukałem dalej. czekam na przypływ kasy…

One thought on “klawiatura marzeń”

  1. Mam dwie takie klawiatury i nie wiedziałem że to taki skarb 😛
    Niestety… może te 20 lat to było dla nich za dużo, albo ja byłem zbyt brutalny, aczkolwiek teraz zastanowie się jak przywrócić je do życia 🙂

Comments are closed.